Ciągłe czyszczenie filtra to chwiejący się ciągle balans

Ciągłe czyszczenie filtra to chwiejący się ciągle balans. Prawda oczywista. Szczególnie ważne to jest przy zakładaniu akwarium. To wszędzie można przeczytać. Niemniej i na dalszych etapach filtr to punkt gardłowy dla naszego akwarium. Zresztą – co nim nie jest ale to jest bardzo istotny punkt.

Jaki filtr do akwarium?

Cóż. Startujemy zazwyczaj z filtrem wewnętrznym. Czasami z kaskadą ale w sumie nigdy z kubełkiem czy sumpem. To po prostu wynika z jednego faktu: w zestawach akwariowych zazwyczaj dołączany jest filtr wewnętrzny. Zwykły, gąbkowy.

Na rynku pojawiają się nowe, rozbudowane filtry wewnętrzne (możliwość rozbudowy o inne niż gąbka wkłady filtracyjne) ale nadal.. gąbka rządzi bo po prostu tania.

Filtr taki nie jest zły ale ma swoje mankamenty.

Filtr wewnętrzny w akwarium – czy daje radę?

I tak i nie. Nie ma prostej odpowiedzi. Sam już to wiem po moich przygodach. Wiem, że taki filtr nie radzi sobie w danej sytuacji:

  • akwarium ogólne na ziemi ogrodowej prowadzone naturalnie czyli mało czyszczenia dna. Czasami jak ziemia wyjdzie to też brak czyszczenia dna z takich grudek. Akwarium wygląda bardziej naturalnie. Przypomina to dno czystych rzek, jezior. Zapewniam, że spokojnie można mieć przy tym sposobie 100% właściwych parametrów, dużo nie trzeba tygodniowo moczyć rąk. Ryby zdrowe, rośliny zdrowe, zero glonów, pleśni, sinic, okrzemek itp itd. Ale jest jeden mankament – dużo drobnych elementów stałych wlatuje do filtra i go po prostu zatyka. W tym przypadku zapycha się gąbka. Wydajność filtra mocno spada.
  • akwarium w którym jest bardzo dużo roślinności i są czynniki powodujące dużą redukcję roślin. Nie mówię tu o pojedynczych wyskubanych listkach (z tym, że w długim czasie to też może być problem). Mówię tu o podle przygotowanych sadzonkach – tych utopionych w nie dającej się wyskubać żółtej włókninie. Każda roślina miała u mnie redukcję – od średniej do bardzo dużej. A to powodowało zapychanie się filtra już na etapie wlot-gąbka. Oczywiście sama gąbka też się zaklejała. Tu już nie mamy tylko spadku wydajności filtra a wręcz zapachnie i jego zatrzymanie.
  • Wszelkiego typu akwaria na początkowym etapie w których się jeszcze coś poprawia, grzebie, przesadza. Oczywiście brak czyszczenia (odmulania i wyławiania z tafli wody) tylko to przyspiesza. Zapychanie i zatrzymanie filtra.
  • Akwaria biotopowe szczególnie te gdzie mamy odwzorować mnóstwo gnijącej roślinności a sama woda mętna od drobin mułu, piasku.
  • Znaczne przekarmianie ryb – szczególnie gdzie mamy tak ustawiony przepływ wody, że jedzenie szybko zasysane jest do filtra.

To nie jest tak, że panaceum na te sytuacje jest potężny filtr kubełkowy bo i on też będzie wymagał ponadprzeciętnego serwisu szybciej niż w sytuacji gdy czyścimy akwarium regularnie i nie mamy specjalnych, biotopowych warunków. Ale robi się to tak rzadko, że nawet jak w samym filtrze zredukujemy filtrację biologiczną to w akwarium ona pozostaje. Im większe akwarium tym większa nasza poduszka ochronna.

Serwis takiego filtra kubełkowego i dolanie bakterii spowoduje bardzo szybki powrót do właściwego balansu.

Czyszczenie filtra wewnętrznego

Natomiast jeżeli mamy filtr wewnętrzny to przy jego za częstym serwisem tak rozbujamy parametry w akwarium, że powrót będzie dłuższy i na pewno będziemy mieli dni w których zanim wrócimy do normy to wiele parametrów będzie na czerwono (dawki trujące, śmiertelne).

Uwaga! Uwaga! Stopień skażenia śmiertelny!

Teraz będzie moja osobista opinia na bazie spostrzeżeń: nie sugerujcie się tym byście nie mieli do mnie pretensji. Według mnie to nie jest tak, że jak ryba będzie w wodzie z dawką śmiertelną NO3 czy NO2 to od razu zdechnie ale przedłużający się stan albo pogorszy jej stan zdrowia albo faktycznie doprowadzi do śmierci ryby. Nie testowałem bo nie chciałem widełek od których zaczyna się śmierć ryby ale niestety moje pływały w wodzie w której przebiliśmy dopuszczalne normy. Czasami znacznie.

Ja niestety miałem sytuację, że w bardzo krótkim czasie musiałem serwisować mój jedyny w akwarium filtr gąbkowy. Dwa raz w ciągu tygodnia. Parametry mi oszalały. Czerwono i czerwono.

Skalę problemu widziałem tylko na testach paskowych (JBL ProScan Smarfon Test) czyli tych niepolecanych przez wielu akwarystów ale tylko one mają tak szeroki zakres skali by zobaczyć z jakim $@$! ma się do czynienia. Moje testy kropelkowe od JBL mają malutką skalę by pokazać cały obraz problemu.

Przywracanie balansu nie jest proste

W takim przypadku nie pomaga standardowe wlanie bakterii bo przy takich parametrach to one zapewne padły w większości zanim doleciały do dna. Sama filtracja biologiczna w akwarium też się zredukowała wiec odtworzenie tego wszystkiego trwało ładnych kilka dni.

Po prostu z akwarium dojrzałego miałem akwarium startujące – wysterylizowane. Mocno redukowałem jedzenie ale nie wprowadziłem pełnej głodówki. Ryby przetrwały. Co ciekawe – nie pojawiły mu się glony czy inne plagi ale dlatego bo miałem mnóstwo roślin.

Tip: Lałem różne bakterie codziennie. Z każdym laniem po jakimś czasie testy. Patrzyłem czy to się poprawia. Dodatkowo podmianki ale tylko małe za to częste (5-15%). Najgorszy był początkowy okres bo musiałem przebić się przez bardzo złe parametry. Im bliżej było normy tym coraz łatwiej stabilizowało się akwarium. Jak osiągnąłem górne widełki normy to już nic nie robiłem. Dolałem ostatnią porcję bakterii, zero podmianek i wdrożyłem normalne karmienie. Testowałem oczywiście i akwarium już samoczynnie osiągnęło perfekcyjny balans.

Info: Po długim czasie jak już miałem podwójne filtry w akwarium i perfekcyjny balans musiałem przemeblować trochę pokój. Wylałem 65% wody. Poprzesuwałem szafkę z akwarium. Wlałem wodę. Zwykła porcja bakterii. Balans perfekcyjny natychmiast. Bo miałem w pełni odbudowaną filtrację w samym akwarium (podłoże, powierzchnie).

Ciągłe czyszczenie filtra to chwiejący się ciągle balans

Do czego zmierzam – w dojrzałym akwarium nawet niepoprawny (a według mnie poprawny w pewnych sytuacjach) serwis filtra powoduje zachwianie balansu ale można szybko do niego wrócić. Ale gdy z jakichś powodów serwis ten jest powtarzany w krótkim czasie dodatkowe rozchwianie i tak już naruszonego balansu może nas wpędzić w duże kłopoty.

Dlaczego mówię, że poprawny? Zacznijmy od tego, ze doradza się płukanie gąbki w wodzie z akwarium by nie wybić filtracji biologicznej w samej gąbce. Mówimy o płukaniu a nie o totalnym wygnieceniu gąbki by z każdego drobnego pora syf wyleciał. I to jest zazwyczaj poprawny sposób.

Według mnie, jeżeli z jakichś powodów mamy w wodzie dużo drobin (rośliny, ziemia) to taki serwis jest niepoprawny. Już lepiej nawet w kranówce totalnie go przeczyścić. Zrobić miejsce na nowe bakterie i bardzo oddalić czas zapchania.

Dlaczego tak piszę? W moim przypadku najpierw opłukałem filtr ale okazało się, że problem w wodzie był tak duży, że za chwilę znów się zapchał. I znów serwis filtra. Bujanie rozbujanego morza. Ot co.

Uważam też, że w zapchanym filtrze – głęboko w gąbce nie mamy już środowiska tlenowego. Mamy beztlenowe a więc i tak nie ma sensu uważać na nasze pożyteczne bakterie bo ich tam już nie ma.

Jak już napisałem – jeżeli mamy dojrzałe akwarium w którym i tak już jest potężny filtr biologiczny (podłoże, powierzchnie) to lepiej w pełni wyczyścić gąbkę by mieć 100% możliwej mocy takiego filtra. Dolać bakterie i zanim cokolwiek złego zacznie się dziać to już mamy bakterie zasiedlone w takim filtrze. I to działającym na pełnej mocy. W moim przypadku działania pośrednie dały gorszy efekt niż działania zdecydowane (które też wdrażałem w akwarium i robiłem testy sprawdzające szybkość powrotu balansu).

Jeżeli nie gąbka to co?

Jakie jest rozwiązanie? Ja poradziłem sobie w ten sposób, że mam dwa filtry na akwarium. Wewnętrzny i zewnętrzny. Po prostu nie ma możliwości bym za bardzo odszedł od balansu no chyba, że prąd wyłączą na długi czas. Gdybym miał zostawić jeden filtr to zewnętrzny.

Raz, że wymuszony serwis nie pojawiłby się szybko a dwa, że dużo łatwiej prowadzić serwisy “na wszelki wypadek”.

W swoim akwarium mam tak jak chciałem – ziemia latająca po dnie, naturalna redukcja roślin i nie sprzątam tego. Dwa chodzące filtry radzą sobie teraz świetnie. Nie mam spadku filtracji za to mam ogromny zapas filtracji (1400 do 3400 litrów na godzinę – mogę regulować na obu filtrach / 200-400 i 1200-3000). W końcu mam możliwość używania wkładów filtracyjnych innych niż gąbka ale gąbka u mnie nadal rządzi. Po prostu ogromnie zwiększyłem filtr biologiczny.

Inna możliwość to regularne, częste czyszczenie akwarium. Ale przy pełnym biotopie zamulonej rzeki…tak się nie da przecież…

Powiązane artykuły

Komentarze